Mania – moja mała przyjaciółka
Mania przyszła do mnie pewnego dnia zupełnie niespodziewanie. Maleńka, nieufna, z oczami, w których mieszał się strach i nadzieja. Nie wiedziała jeszcze, że od tej chwili niczego już nie będzie musiała się bać. Znalazła dom… i serce, które biło tylko dla niej.
Od pierwszego dnia wiedziałam, że to nie jest zwykły pies. Mania miała w sobie coś niezwykłego – cichą mądrość, spokój i tę łagodność, która potrafi uleczyć nawet najbardziej zranioną duszę. Wystarczyło, że położyła głowę na kolanach, a wszystkie troski znikały.
Lata mijały, a my dorastałyśmy razem – ja z nią, a ona ze mną. Każdy dzień zaczynał się od jej ciepłego spojrzenia i kończył dźwiękiem spokojnego oddechu, gdy zasypiała tuż obok. Była przy mnie, gdy było dobrze, i wtedy, gdy świat walił się w gruzy. Zawsze – wierna, cicha, obecna.
A potem czas zaczął płynąć inaczej. Coraz wolniejsze kroki, coraz częstsze spojrzenia, jakby chciała powiedzieć: „Nie martw się. Jeszcze tu jestem.” Walczyła długo, z godnością, z siłą, jakiej nigdy wcześniej nie widziałam.
Kiedy odchodziła, świat zatrzymał się na chwilę. Zrobiło się zbyt cicho, zbyt pusto. Każdy kąt w domu przypominał o niej – miska, smycz, ulubione miejsce przy oknie. Serce pękło, ale wiem, że jej już nie boli.
Mania zostawiła po sobie coś, czego nie zabierze czas – miłość, która nie zna końca. Tęsknię za nią każdego dnia, ale wierzę, że tam, po drugiej stronie tęczy, biegnie teraz szczęśliwa, lekka, wolna od bólu.
Już nic Cię nie boli, moja ukochana Maniusiu.Biegaj spokojnie po tamtej stronie tęczy , tam, gdzie świeci wieczne słońce.Czekaj na mnie – na pewno się spotkamy.
Foundation "Sunny Homestead"
sunny-farm@wp.pl
0048-792-121-981